Jaki wpływ miała pandemia na stan polskich firm w 2020 roku?

Warunki prowadzenia działalności wyraźnie się pogorszyły, mimo tego większość przedsiębiorców wciąż odczuwa satysfakcję, będąc na swoim. Wielu z nich zdecydowało się na podwyżki wynagrodzeń swoich pracowników, choć zmuszeni byli do cięcia kosztów. Największy od lat kryzys nie osłabił jednak ich zapału. W jakich są nastrojach, czy patrzą z nadzieją w 2021 rok? Na te pytania staraliśmy się odpowiedzieć w badaniu Indeks inFakt, które jako pierwsze kompleksowo ilustruje kondycję polskiego biznesu po 2020 roku. 

Prowadzenie własnej firmy daje satysfakcję

58 proc. właścicieli mikro oraz małych firm oceniło, że w minionym roku naznaczonym pandemią sytuacja finansowa ich przedsiębiorstw pogorszyła się. Blisko połowa z nich uważa, że w 2021 r. ich sytuacja nie ulegnie zmianie. Jednocześnie 71 proc. właścicieli mikro i małych firm odczuwa wyraźną satysfakcję z prowadzenia własnej działalności, co jest wyższym odsetkiem w porównaniu do badań Indeks inFakt przeprowadzonych w latach ubiegłych (2018 i 2019). 

“Nawet największy od dziesięcioleci kryzys gospodarczy nie osłabił (jak dotąd) zapału właścicieli polskich małych i mikroprzedsiębiorstw do prowadzenia własnej działalności. Mali i mikro przedsiębiorcy nie ustają w poszukiwaniu źródeł optymalizacji, przechodzą przyspieszony kurs modernizacji cyfrowej (…) Nie poddają się, choć marzą o bardziej stabilnej rzeczywistości, w której da się cokolwiek przewidzieć” – komentuje wyniki Indeks inFakt na ekspert dr Anna Czarczyńska, wykładowca Akademii Leona Koźmińskiego.

Przedsiębiorcy szczerze o trudnościach

Wśród czynników, które przedsiębiorcy uznają za szczególnie uciążliwe, wymieniają m.in. wysokość podatków (45 proc.), skomplikowanie przepisów podatkowych (54 proc.), wysokość składek ZUS (59 proc.) oraz często zmieniające się przepisy (55 proc.). Opieszałość urzędów – zwłaszcza w kontekście korzystania z pomocy w ramach tzw. tarcz – również stanowi trudność, zwłaszcza, gdy utrzymanie firmy i płynności finansowej jest często kwestią tygodni a nawet dni. Tymczasem na subwencje w ramach pierwszych COVID-owych programów wsparcia gospodarczego trzeba było czekać nierzadko miesiącami. 

Pomimo przewidywań urzędników zaskoczyła skala zainteresowania, której trudno się dziwić. Badanie Indeks inFakt pokazuje, że 76 proc. właścicieli mikro i małych firm skorzystało z tej pomocy. Przy czym najczęściej wybieraną formą wsparcia było zwolnienie z opłacania składek ZUS. Była to realna pomoc dostępna najszybciej, dla najszerszej grupy branż i odciążająca szczególnie osoby samozatrudnione.

Wpływ pandemii na polskie firmy

Pandemia wymusiła na przedsiębiorcach szereg zmian, które w perspektywie czasu okazały się dla nich krokiem w stronę rozwoju. Na przełomie marca i kwietnia zeszłego roku były one jednak koniecznością, aby utrzymać klientów oraz stabilność. Pozytywnie na kondycję finansową wpłynęło to zwłaszcza w obrębie branż związanych z IT, marketingiem oraz księgowością online. Fachowe doradztwo oraz digitalizacja usług były konieczne w walce o utrzymanie zainteresowania klientów. Dr Anna Czarczyńska definiuje to biznesowe partnerstwo jako  “szczególnie istotne dla przetrwania w okresie burzy i naporu”. W mniejszym lub większym stopniu dostosowały się do tego również urzędy państwowe, które również przeszły przyspieszoną cyfryzację w tych miejscach, gdzie była ona konieczna, choć spóźniona o całe lata. 

37 proc. firm zwiększyło swoją obecność w sieci. Wśród aspektów, które cieszyły się największym zainteresowaniem przedsiębiorców, wymienili oni m.in.: rozmowy z kontrahentami (63 proc.), kontakty z urzędami państwowymi (51 proc.), zakup towarów i usług (46 proc.) oraz księgowość online (28 proc.).

Co ciekawe, pomimo wysokiego odsetka firm, które zmuszone były do obniżenia kosztów pozapłacowych (38 proc), jedna piąta właścicieli małych firm zwiększyła wynagrodzenia dla swoich pracowników. 12 proc. wszystkich ankietowanych firm wskazało również, że pandemia zmusiła ich do rekrutacji nowych pracowników. Wyniki te są otwarte na interpretację, gdyż mogą być spowodowane zarówno negatywnymi skutkami jak i pozytywnymi. Pomimo zmniejszenia inwestycji, wejście na na nowe rynki oraz zmiany struktury organizacyjnej wielu firm zachęciły przedsiębiorców do rekrutowania nowych wykwalifikowanych pracowników. 15 proc. firm ocenia, że pandemia nie zmusiła ich do żadnych zmian, co może sugerować, że już wcześniej byli oni przygotowani również na tak skrajnie kryzysowe sytuacje. 

Właściciele firm troszczą się również o swoich pracowników i wskazują na poczucie odpowiedzialności za nich. Im więcej zatrudnionych pracowników, tym wyższy odsetek przedsiębiorców wskazuje to jako trudność w prowadzeniu biznesu: mikrofirmy zatrudniające do 9 pracowników (15 proc.), małe firmy posiadające od 10 do 49 pracowników (44 proc.).

Dlaczego Polacy zakładają własne działalności?

Pomimo licznych obciążeń i narastającej niepewności co do przyszłości, zaskakujący odsetek przedsiębiorców prowadzących mikro i małe firmy odczuwa satysfakcję z ich prowadzenia. To aż 71 proc. ankietowanych. Najważniejszymi czynnikami mającymi wpływ na ten wynik są: niezależność (74 proc.); robienie tego, co się naprawdę lubi (47 proc); poczucie samorealizacji (39 proc.) oraz większe zarobki (25 proc.). Dla przedsiębiorców ważne jest też to, że sami dysponują swoim czasem, a w związku z tym mają go więcej dla rodziny i bliskich, co w czasie pandemii było nieocenioną wartością.

“Satysfakcja daje nam poczucie samosterowności, wpływu na rzeczywistość, kreowania własnej ścieżki kariery. Mała czy mikro firma jest często jedyną szansą na realizowanie własnej wizji życia. Daje większa swobodę i możliwośc podejmowania własnych decyzji. Całe szczęście, że ten poziom satysfakcji rekompensuje niedogodności” – zauważa dr Czarczyńska. 

“To małe firmy ratują gospodarkę”

Badanie Polskiej Przedsiębiorczości – Indeks inFakt – prowadzone jest corocznie od 2018 roku. W tym roku wartość indeksu po raz pierwszy spadła poniżej zera, co jest sygnałem, że kryzys gospodarczy trwa. Niemniej przedsiębiorcy wykazują się zarówno rozsądkiem jak i nadzieją na lepszą przyszłość.

“Uboczny efekt pandemii to rosnąca świadomość konieczności zarządzania ryzykiem i coraz bardziej systematyczne planowanie zabezpieczeń, ale też przygotowywanie się do ekspansji w rzeczywistości postpandemicznej. Na szczęście duch przedsiębiorczości w narodzie nie zginął, a przetrwanie małych i mikro podmiotów na rynku daje nadzieję na odbudowę potencjału gospodarczego. Bycie przedsiębiorcą to nie zawód, ale postawa życiowa – to nieustanna czujność i szukanie szans na przetrwanie i na rozwój” – komentuje wyniki dr Czarczyńska.

“W sytuacji dowolnego kryzysu, a pandemia jest kryzysem i to jest duży szok zewnętrzny dotykający gospodarki, to małe i średnie firmy ratują gospodarkę, nie te duże. Duże pozwalają sobie na optymalizację poprzez zmianę kraju lub kontynentu swojego działania, przestawienie się na zupełnie inna branżę. Są w stanie dywersyfikować działalność, szukając nowych kierunków. Małe zostają uwiązane do lokalnych rynków i to właśnie te lokalne rynki napędzają gospodarkę. Jeśli te małe firmy są w stanie utrzymać się na lokalnych rynkach, to nic nas nie zatopi. I to właśnie od nich zależy czy cała gospodarka utrzyma się na tym oceanie” – podsumowuje dr Anna Czarczyńska.

Badanie Polskiej Przedsiębiorczości 2020

Indeks InFakt jest corocznym badaniem stanu polskiej przedsiębiorczości zdaniem samych przedsiębiorców. 

Tegoroczny raport opracowaliśmy na podstawie odpowiedzi 304 przedsiębiorców prowadzących mikro lub małe firmy, którzy wzięli udział w badaniu ilościowym dla inFakt. Badanie przeprowadziliśmy wspólnie z ARC Rynek i Opinia na przełomie grudnia 2020 r. i stycznia 2021 r.

Cały raport z Badania Polskiej Przedsiębiorczości 2020 dostępny na stronie Indeks inFakt.