Poznaj księgowych inFaktu
Małgorzata Tyczkowska - księgowa z Suwałk
W każdej z branży trzeba się orientować, nie tylko w przepisach z nimi związanych, ale ogólnie w tym, czym klienci się zajmują.Małgorzata Tyczkowska, księgowa z Suwałk
Od jak dawna jest Pani księgową?
Moja kariera w księgowości zaczęła się prawie 15 lat temu. Bakcyla załapałam od mojej mamy, która była księgową, potem łapałam go na studiach ekonomicznych… spodobało mi się i tak zostało.
Ale to chyba dobrze, że tak jest! Ktoś musi pilnować żeby wszystko się nie rozjechało!
Tak, ktoś musi trzymać te finanse w ryzach i to jest właśnie księgowy. Zadania szefa są po prostu inne – ma pomysły, potrafi zarządzać całą firmą, ale nie do końca musi sobie zawracać głowę tym jak działają wszystkie rozliczenia, które dotyczą tej firmy. Są też pewne zobowiązania, które koniecznie trzeba zapłacić i tutaj „nie ma, że boli”.
Tak, gdybym postawiła się w sytuacji szefa przedsiębiorstwa, pewnie przyszłoby mi do głowy takie uproszczenie, że „zarobiłam, więc mam co wydać”.
Tak, ale trzeba pamiętać o tym, że z tych zarobionych pieniędzy trzeba opłacić zobowiązania wobec ZUS-u, Urzędu Skarbowego, do tego różne rodzaje podatków, jak choćby podatek od nieruchomości. A więc to na pewno nie jest tak, że „zarobiłam więc mogę wydać”. Trzeba wiedzieć ile mogę wydać z tego, co zarobiłam. I to właśnie jest rola księgowego, żeby określić ile możemy wydać.
Zobacz profil księgowej Małgorzaty Tyczkowskiej



