Poznaj księgowych inFaktu
Jowita Padée - księgowa ze ŚwieciaJeden z moich klientów napisał nawet, że jestem „połączeniem osobistej asystentki z księgową”.Jowita Padée, księgowa ze Świecia
Co jest takiego w Pani pracy, że ją Pani lubi?
Może się wydawać, że księgowy tylko sobie „klepie cyferki” i rzeczywiście jest to część naszej pracy, natomiast coraz bardziej wyręczają nas w tym programy. Na przykład: aplikacja inFaktu rozczytuje za mnie dane z faktur, a więc jej numer, daty i kwoty, a więc tak naprawdę w tej sytuacji jestem dozorcą, który tylko sprawdza, czy wszystko jest w porządku.
Moja rola polega tutaj głównie na sprawdzeniu, czy aplikacja dobrze się ode mnie nauczyła. Na podstawie poprzednich księgowań aplikacja rozlicza w ten sam sposób, tak że ona część czynności wykonuje za mnie. Niemniej, to tylko aplikacja, dlatego sprawdzam każdy dokument osobiście.
Być może wydaje nam się, że dzięki zautomatyzowaniu pracy księgowych, a więc rozbudowanym programom do rozliczeń, aplikacjom wystawiającym i rozczytującym faktury, kontakt z klientem ogranicza się do niezbędnego minimum. A tymczasem z tego, co Pani mówi, wynika, że jest zupełnie odwrotnie.
Tak, właśnie dzięki temu mam więcej czasu żeby rozmawiać z klientami. Część czynności wykonuje się tle. Nie mogę powiedzieć, żeby z klientami łączyły mnie przyjaźnie, ale to naprawdę są bliskie relacje. Z częścią z nich zwracamy się do siebie po imieniu, co być może nie jest profesjonalne, ale z drugiej strony jest po prostu ludzkie, a na tym bardzo mi zależy.
Awersja do zwracania się do siebie po imieniu w kontaktach profesjonalnych może wynikać z kodu kulturowego, natomiast niekoniecznie jest wyrazem braku profesjonalizmu.
Kiedy rozliczam klienta już od pięciu czy sześciu lat, nie widzę problemu z przejściem na „ty” w naszych kontaktach. Nieraz rozmawiamy nie tylko o sprawach ściśle księgowych i znamy się już całkiem dobrze. Jak już wspomniałam, wiem, że pan Iksiński kocha psy – nie mam szansy wiedzieć tego na podstawie analizy jego dokumentów księgowych, natomiast wiem to, bo mi o tym powiedział. Z drugiej strony, dzięki luźnym pogawędkom czasami dowiaduję się o sprawach, o których dobrze, żebym wiedziała jako księgowa.
Na przykład: jeżeli słyszę że klient planuje zaciągnięcie kredytu, wtedy radzę mu, żeby nie szarżował z kosztami bo niższe dochody mogą wyglądać dla banku nieciekawie. W takiej sytuacji rozsądniejsze jest zaplanowanie większych wydatków na później, kiedy już uzyska kredyt. To informacje, których nie mogłabym wywnioskować z dokumentów, a one są istotne.
Zobacz profil księgowej Jowity Padée