Księgowi inFakt z polecenia. Jak zlecić księgowość w inFakcie?

Co jest takiego w Pani pracy, że ją Pani lubi?

Może się wydawać, że księgowy tylko sobie „klepie cyferki” i rzeczywiście jest to część naszej pracy, natomiast coraz bardziej wyręczają nas w tym programy. Na przykład: aplikacja inFaktu rozczytuje za mnie dane z faktur, a więc jej numer, daty i kwoty, a więc tak naprawdę w tej sytuacji jestem dozorcą, który tylko sprawdza, czy wszystko jest w porządku.

Moja rola polega tutaj głównie na sprawdzeniu, czy aplikacja dobrze się ode mnie nauczyła. Na podstawie poprzednich księgowań aplikacja rozlicza w ten sam sposób, tak że ona część czynności wykonuje za mnie. Niemniej, to tylko aplikacja, dlatego sprawdzam każdy dokument osobiście.

Mimo tego oszczędność czasu wydaje się spora.

Tak, właśnie dlatego, że spora część pracy księgowego jest zautomatyzowana mam więcej czasu by rozmawiać z ludźmi. To jest właśnie to, co jest ciekawego w mojej pracy. Odłożywszy cyfry na bok, mam bardzo osobisty stosunek do moich klientów. Kiedy dzwoni telefon, ja doskonale wiem kto dzwoni! To nie jest tak, że dzwoni pan Iksiński, którego rozliczam od dwóch lat.

Dzwoni pan Iksiński, który żartuje ze mną z tematów politycznych, lubi psy i za dwa lata będzie budował dom. Wiem to, bo z nim o tym rozmawiałam. Tak więc może się wydawać, że praca księgowego jest nudna bo kojarzymy ją z tym stereotypem zliczania cyferek, i po części trochę tak jest, bo ta powtarzalność każdego miesiąca jest wpisana w tę pracę, natomiast ludzie, z którymi pracujemy sprawiają, że to nie może być nudne.

Pani zdaniem klient musi mieć jakiekolwiek pojęcie o księgowości?

Tak. Klient powinien wiedzieć co się dzieje w jego działalności. Powinien wiedzieć jaka jest różnica między przychodem a dochodem. Trzeba wiedzieć co robić i jak to robić żeby uniknąć problemów wynikających z niewiedzy.

Zobacz profil księgowej Jowity Padée