Księgowi inFakt. Jak zlecić księgowość w inFakcie?

Jak wygląda Pani dzień pracy?

Pracuję na etacie, a więc wstaję rano i idę na osiem godzin do pracy. Potem wracam do domu i… pracuję w domu. Od 18:00 do 21:00 zajmuję się klientami inFaktu. Dodatkowo, ze względu na to, że specjalizuję się w pełnej księgowości, rozliczam bardziej nietypowe jednostki, a więc spółdzielnie socjalne, fundacje, stowarzyszenia… Nie tylko firmy handlowe czy usługowe.

Zaczynam być trochę przerażona tym, że Pani przez cały dzień pracuje!

Nie, tak szczerze powiedziawszy bardzo mi to odpowiada. Kiedy pracuję w domu to mimo tego, że laptop jest otwarty i na bieżąco odpowiadam na mejle klientów, księguję faktury i rozwiązuję problemy, w międzyczasie mogę po prostu ogarnąć obowiązki domowe. Dopatruję syna, nastawiam pranie, wysyłam męża z listą po zakupy… i jednocześnie pracuję. To bardzo wygodne. Nie muszę siedzieć w biurze rachunkowym kolejnych kilka godzin po tych ośmiu, które mam na etacie. Zamiast tego pracując z domu jestem w stanie zrobić kilka rzeczy naraz i udaje mi się to.

I nie ma z tym żadnych problemów?

Nie, żadnych, dlatego, że księgowanie w inFakcie jest bardzo zautomatyzowane i po prostu mogę rozliczać klientów szybciej. Gdybym musiała każdą fakturę ręcznie wpisać do aplikacji zabierałoby mi to o wiele więcej czasu. Dlatego ta aplikacja jest dla mnie takim świetnym narzędziem – sama rozczytuje podstawowe dane z dokumentów, a prostsze faktury nawet księguje. W takim razie moja praca polega na tym, że muszę kliknąć i sprawdzić, czy wszystko jest ok.

Jeśli nie jest, poprawić, bo wiadomo, że czasami coś się nie najlepiej rozczyta, choćby dlatego, że skan faktury jest nieczytelny. Ale rzeczywiście nie siedzę po nocach pracując. Aplikacja pozwala mi na obsługę prawie trzydziestu klientów gdyż wykonuje za mnie dużą część pracy. Normalnie nie byłabym w stanie obsługiwać takiej ilości klientów samodzielnie w ciągu kilku popołudniowych godzin.

Zobacz profil księgowej Małgorzaty Tyczkowskiej