Poznaj księgowych inFaktu
Małgorzata Tyczkowska - księgowa z SuwałkTak, ktoś musi trzymać te finanse w ryzach i to jest właśnie księgowy.Małgorzata Tyczkowska, księgowa z Suwałk
Od jak dawna jest Pani księgową?
Moja kariera w księgowości zaczęła się prawie 15 lat temu. Bakcyla załapałam od mojej mamy, która była księgową, potem łapałam go na studiach ekonomicznych… spodobało mi się i tak zostało.
Jak wygląda Pani dzień pracy?
Pracuję na etacie, a więc wstaję rano i idę na osiem godzin do pracy. Potem wracam do domu i… pracuję w domu. Od 18:00 do 21:00 zajmuję się klientami inFaktu. Dodatkowo, ze względu na to, że specjalizuję się w pełnej księgowości, rozliczam bardziej nietypowe jednostki, a więc spółdzielnie socjalne, fundacje, stowarzyszenia… Nie tylko firmy handlowe czy usługowe.
To chyba nie jest tak, że zadaniem księgowej jest tylko wprowadzanie danych i zliczanie kolumn liczb. Przecież pilnując wydatków w jakiś sposób księgowa opiekuje się przedsiębiorstwem. Jak Pani uważa?
Tak, dokładnie tak jest. Moim zdaniem księgowość jest tą częścią w firmie, która kontroluje, czy wszystko działa dobrze i scala. Obojętnie, na którym etapie rozwoju jest firma, dane muszą do księgowości wpłynąć na bieżąco. To nie jest tak, że przedsiębiorca coś kupuje, coś sprzedaje i wszystko dobrze działa.
Na to, co kupujemy, musimy mieć środki i zadaniem księgowej jest ocena, czy firmę w ogóle na coś stać. Księgowy dokładnie widzi finanse firmy, właśnie na tych kontach i szubieniczkach o których już wspominałam i ocenia czy na jakieś posunięcie finansowe możemy sobie w ogóle pozwolić. To absolutnie nie jest tak, że księgowy tylko siedzi i wklepuje dane. W żadnym wypadku.
Zobacz profil księgowej Małgorzaty Tyczkowskiej